Choroby dietozależne, czyli co w garnku piszczy?
Opracowanie: Minds Of Hope
Współcześnie coraz więcej słyszymy o chorobach dietozależnych, a portale społecznościowe, media informują o szkodliwości glutenu, kwasów tłuszczowych nasyconych itp. Cyklicznie pojawiają się informacje, że zamiast masła lepsza jest margaryna i odwrotnie. Co zatem mamy jeść????
Żyjąc w biegu sięgamy po produkty wysokoprzetworzone pełne konserwantów, substancji słodzących, czy przeciwzbrylających. I prawdą jest, że tym samy, tak jak się żywimy, takie tez jest i nsze życie i nasze zdrowie….. Chcesz się w tym odnaleźć? Przeczytaj!Koncerny spożywcze prześcigają się w reklamach i promocjach, a przecież mają jeden główny, podstawowy cel: przy jak najmniejszym nakładzie kosztów zarobić jak najwięcej. Pracują więc nad smakiem, zapachem, nawet kolorem swych produktów, po to, by stały się jak najbardziej dla konsumenta atrakcyjne.
Co w związku z tym możemy zrobić? Przecież nie rzucimy wszystkiego, nie zajmiemy się uprawą własnego ogródka i hodowlą zwierząt!
Jeśli chcesz poznać kilka prostych sposobów, które pozwolą Ci zdrowo i smacznie wybrać, zachęcamy do przeczytania materiału.
Należy pogodzić się z faktem, że w dzisiejszych czasach nie jest już możliwe życie bez chemii. Tony substancji chemicznych wyprodukowanych przez człowieka dostają się do wody, gleby i powietrza. A tym samym do naszego pożywienia. Przemysł technologii żywności rozwija się w zawrotnym tempie. Produkty spożywcze, dzięki dodawanym substancjom chemicznym zwiększają co prawda swoją trwałość, ale jednocześnie osłabiają nasze zdrowie.
Do grupy chorób dietozależnych należą m.in. cukrzyca, niedomagania ze strony układu sercowo-naczyniowego, nadciśnienie, otyłość, nowotwory, zaburzenia hormonalne, alergie.
Co możemy zrobić, by nasze pożywienie faktycznie nas odżywiało, a nie truło?
- Unikać produktów przetworzonych. Do tych należy żywność typu fast food, wyroby cukiernicze, słodzone napoje, białe pieczywo, chipsy, konserwy, gotowe sosy
- Czytać etykiety od początku do końca – oj tak, tak, nawet to małym drukiem
- Unikać żywności GMO
- Unikać przede wszystkim: konserwantów, wzmacniaczy smaku, aromatów, barwników, przeciwutleniaczy, emulgatorów, stabilizatorów, zagęstników, środków spulchniających, tłuszczów utwardzonych
- Wybierać żywność ekologiczną i wytwarzaną w sposób tradycyjny
Gdyby chcieć wymienić wszystkie szkodliwe dodatki występujące w produktach dostępnych na sklepowych półkach… lista byłaby bardzo długa.
Wymienimy kilka z nich:
- benzoesan sodu E211, konserwant (napoje bezalkoholowe, kechup, lekarstwa, kiszonki, produkty do smarowania pieczywa, lukrowane wiśnie, pasztety)
- glutaminian sodu E621, wzmacniacz smaku i zapachu (zupy w torebkach, gotowe sosy, przyprawy do zup w płynie i proszku)
- siarczyny i pochodne, siarczyn sodu E221, siarczyn wapnia E226, konserwanty (suszone owoce, owoce i warzywa konserwowe)
- azotyny i pochodne, azotyn potasu E249, azotyn sodu E250, konserwanty (wędliny, wędzone i marynowane przetwory mięsne)
- tartrazyna E102, barwnik żółto-pomarańczowy ( napoje, dżemy, wyroby cukiernicze, marcepan, sos miętowy, sos brzozowy, polewy do deserów w proszku)
- dwutlenek siarki E220, konserwant (suszone owoce, soki owocowe, marynaty)
- kwas sorbowy E200, konserwant (bakalie, kechup, dżemy, galaretki niskocukrowe, polewy, sery żółte pakowane, przetwory owocowe i warzywne)
Chyba na razie wystarczy….przecież i tak wiemy, że to nie wszystko, prawda?
Poza substancjami chemicznymi należy unikać produktów z białej mąki i cukru. Ten ostatni dodawany jest już prawie do wszystkiego, nawet do tych produktów, które w nazwie mają “fit”.
W czasach paleolitu (tu trochę lekcji geografii i historii…, czyli epoki kamienia łupanego 2 mln lat temu), człowiek spożywał średnio 2 kg cukru na rok. W 1820 roku było to 5 kg. A w roku 2000… 70 kg!!! Strach pomyśleć, ile cukru będzie przypadało statystycznie na 1 człowieka za kolejne kilkanaście, czy kilkadziesiąt lat, skoro już teraz zjadamy tyle cukru w roku, ile średnio ważymy!!
Pamiętajmy, że to my sami mamy ogromny wpływ na nasze zdrowie. A czas spędzony na leczeniu i pieniądze na ten cel wydane, możemy spożytkować robiąc – na początek, po prostu przemyślane zakupy.
Jeśli potrzebujesz w tej sprawie rady, wsparcia lub konsultacji, zapraszamy do kontaktu z psychodietetykiem.
A jeśli Twoim problemem są zaburzenia jedzenia – napadowe objadanie, zajadanie stresu, niepowodzeń, nawet bulimia lub anoreksja, służymy również wsparciem psychoterapeutów, psychiatrów i innych specjalistów, którzy pomogą Ci poradzić sobie z tymi trudnościami.
Literatura:
- Julita Bator „Zamień chemię na jedzenie”
- Dr David Servan – Schreiber „Antyrak. Nowy styl życia”