Czy umiemy liczyć wydatki na opiekę zdrowotną?
27.04.2016; źródło: Informacja własna
Mówi się, że pieniądze leżą na ulicy….a Ministerstwo Zdrowia i NFZ najwidoczniej nie chcą się po nie schylić. Dlaczego? No właśnie, skoordynowana opieka zdrowotna, to w Polsce nadal fikcja. Górnolotne hasła “pacjent w centrum uwagi” i “leczmy pacjentów bliżej ich środowiska rodzinnego”, na razie, w dużej mierze, są sloganami z ulotek, niż realnym planem działania.
Tymczasem, dla przykładu, z wydawanych rocznie ponad 3,1 mld złotych na leczenie schizofrenii można by sporo zaoszczędzić, gdyby MZ i NFZ zechciały wysłuchać głosu specjalistów – psychiatrów i psychoterapeutów, rekomendujących opiekę w środowisku pacjenta.
Bezpośrednie koszty leczenia schizofrenii w 2013 r. wyniosły 546,94 mln zł. Średni czas hospitalizacji od 2010 do 2013 r. wzrósł o 12,6 dnia – NFZ zapłacił za 52,4 tys. dni. Koszty refundacji leków wyniosły w 2013 r. 419 mln zł. A do tego dochodzą jeszcze koszty związane z utratą produktywności – 2,13 mld zł. I właśnie o te pieniądze można byłoby zawalczyć uruchamiając psychiatryczne leczenie środowiskowe.
Czy warto?
No cóż, na schizofrenię choruje w naszym kraju 190 tys. osób, a mówi się, że nawet połowa przypadków może być niezdiagnozowana. Choroba jest 3x bardziej powszechna niż stwardnienie rozsiane czy wirusowe zapalenie wątroby typu C, choć pewnie mówi się o niej 3 x mniej. A pamiętajmy, że na 1 pacjenta chorującego na schizofrenie, średnio zaangażowanych jest ok. 10 osób z najbliższego otoczenia, którzy nierzadko muszą znacząco ograniczać swoje życie osobiste lub zawodowe, by właściwie zając się bliskim. Może jednak warto wysłuchać głosu ludu i zacząć rozwijać koordynację w opiece zdrowotnej, a także premiować te ośrodki, które taką formę opieki oferują – i to nie tylko w psychiatrii.