Czy warto być perfekcjonistą?
opracowanie: Minds Of Hope
Perfekcjonizm, to jeden z takich rodzajów cech, które postrzegamy jako pożądane – szczególnie w środowisku zawodowym. Czyż perfekcjonistyczny pracownik, nie oznacza pracownika super zaangażowanego, który będzie dążył, by wszystko było zapięte na ostatni guzik?
Tymczasem jest to cecha, która ma charakter samozachowawczy i ochronny dla jej posiadacza. Czy zatem perfekcjonizm to sprzymierzeniec czy wróg? Czy bardziej cnota, czy wada? Zobaczmy, jak możemy lepiej sobie z tym radzić i wykorzystać… Wielu z nas ma w sobie trochę perfekcjonizmu. Jesteśmy zafascynowani perfekcjonistyczną siłą światowej sławy wirtuozów muzyki, mistrzów sportu, a może i liderów biznesu. Różnica, która jednak ma znaczenie w tym obszarze, to cienka granica między chęcią osiągania doskonałości a niezaspokojoną potrzebą, a nawet przymusem doskonałości. Perfekcjonizm jest jak zwrotnica kierująca pociągi na ślepy tor, gdy staje się nieprzystosowawczy.
Jeśli ktoś ma naturę, że musi być najlepszy we wszystkim co robi, to kiedy popełni najmniejszy błąd, odbiera to, jak kryzys! Sytuacja robi się dla perfekcjonisty trudniejsza, gdy dołącza się do tego – a zwykle dołącza, wyobrażenie, że również inni od razu widzą tę jego niedoskonałość, a przez to głęboko wierzy, że straci szacunek i zainteresowanie ze strony kolegów i/lub bliskich.
Nadmierny perfekcjonizm w miejscu pracy, to duże obciążenie.
Badania prowadzone przez psychologów wykazały, że taki nieadaptacyjny perfekcjonizm możemy rozpoznać poprzez specyficzne zachowania, które mogą stanowić problem w miejscu pracy lub w relacjach. Perfekcjonista:
- Odczuwa potrzebę reklamowania swojej doskonałości i jednoczenie krytykowania tych, których uważa za niewyposażonych w tak wysokie standardy, jak jego własne
- Unika sytuacji, w których uzyskanie doskonałego efektu nie jest możliwe, a to może prowadzić do prokrastynacji i odwlekania – np. decyzji, działań
- Nierzadko ukrywa lub nie ujawnia sytuacji, w których nie osiągnął (w jego mniemaniu) doskonałości, tym samym ukrywając błędy, które mogą nie zostać wykryte, póki nie jest za późno, by je naprawić
Takie strategie, niestety mogą poważnie rzutować na efektywność zespołów, w których pracują perfekcjoniści, a nawet na całe firmy, jeśli perfekcjonista stoi na czele jakiegoś istotnego działu, czy nawet całej organizacji. Tu pojawia się ważna rola przełożonych, by – znając swoje zespoły, umieli tego typu zachowaniom przeciwdziałać i przekuć je w produktywny potencjał.
Jeśli jesteś takim managerem albo masz takiego życiowego partnera, dobrze byś poznał/a 7 częstych zachowań PERFEKCJONISTÓW, po to by lepiej je rozpoznawać i zmieniać lub zapobiec ich nadużywaniu. Skrajni PERFEKCJONIŚCI:
- Wyznaczają ekstremalne i niemożliwe do realizacji, wysokie oczekiwania wobec siebie – są czasami wręcz owładnięci przekonaniem, że ich praca jest niewymierna, a w związku z tym nigdy też nie spełnią (swoich/cudzych) oczekiwań – trudno doskoczyć do poprzeczki, kiedy nie ustalona jest jej wysokość;
- Są bardzo krytyczni, przede wszystkim wobec siebie – często czują się, jakby za chwilę mieli doświadczyć porażki, a jednocześnie bardzo boleją nad przeszłymi błędami. Cały czas mają przekonanie, że nie mogą osiągnąć odpowiednio wysokiego poziomu, tego czym się zajmują, a kiedy popełnią błąd, to wyolbrzymiają jego znaczenie – jako totalnej porażki. W efekcie, mają bardzo dużą trudność w uwolnieniu się od negatywnej samooceny;
- Każdy (lub prawie każdy) rodzaj informacji zwrotnej przyjmują jako osobistą krytykę – skrajny perfekcjonista, nawet niewielką uwagę przełożonego lub kogoś bliskiego odbierze, jako osobisty atak. Wówczas, żeby zachować poczucie kontroli nad sytuacją, będzie kontratakował, myśląc, że robi to po to, by obronić siebie;
- Często są pracoholikami i nie potrafią zaakceptować wyników, które nie są doskonałe – głęboko wierzą, że ich perfekcjonizm daje im przewagę nad konkurencją. Oznacza to, że w ich rozumieniu – bycie zwykłym pracownikiem, człowiekiem, to utrata pozycji w miejscu pracy lub w ważnym dla nich środowisku;
- Doświadczają dużego lęku przed porażką, który jest większy niż wiara w sukces – są głęboko przekonani, że inni nie zaakceptują ich, jeśli nie są doskonali, a ten strach przed dezaprobatą lub odrzuceniem przez innych łączy się z poczuciem bezradności i beznadziei w związku z wyobrażonym niepowodzeniem. Ponadto, napędzają się myślą: „jeśli jestem dobry, to muszę być jeszcze lepszy„;
- Błędy z przeszłości i niezadowalające wyniki bardzo ich prześladują – często cierpią z powodu przeszłych porażek lub niepowodzeń. Zaabsorbowanie tym, jak coś powinno być zrobione utrudnia perfekcjonistom zapomnienie o przeszłych błędach i dostrzeżenie osiągniętych sukcesów;
- Doświadczają bardzo dużego stresu, z uwagi na swoje nadmierne oczekiwania, co przejawia się w ich zdrowiu somatycznym i psychicznym – nie potrafią być szczęśliwi, nawet, gdy osiągają „sukces”, ponieważ sukces, który nie jest doskonały, to nie sukces.
Czy można pomóc perfekcjonistom lepiej sobie radzić z tą cechą, a także inaczej podchodzić do osobistych oczekiwań i stawianej za wysoko poprzeczki? Co jest ważniejsze – łagodzenie oblicza perfekcjonizmu, czy też świadome zarządzanie tym stanem?
Psychoterapeutyczne podejście do perfekcjonizmu, podpowiada, że najlepiej skupić się jednak na źródle takiej postawy, a nie jedynie na łagodzeniu objawów. Czyli? Pracujemy przede wszystkim nad głęboką i silną potrzebą bycia akceptowanym (przez wszystkich i w każdej sytuacji). To właśnie ta potrzeba interpersonalna w dużej mierze napędza perfekcjonistyczne zachowanie. Ponadto, to co warto praktykować, to „bycie niedoskonałym” przy jednoczesnym sprawdzaniu (od najbardziej bezpiecznych warunków po te bardziej ryzykowne), że niedoskonałość również może być akceptowalna przez innych, a nawet – bardzo często w ogóle niezauważalna. Kiedy w głowie perfekcjonisty pojawia się myśl „muszę być idealny/a„, zaczynamy prace nad tym, że ważniejsze jest być „wystarczająco dobrym” (pracownikiem, rodzicem, przyjacielem, sąsiadem, itp.).
Jak to zrobić – np. dedykuj jeden dzień na to, by robić w nim wszystko dobrze, choć nieperfekcyjnie. To taki efektywny nieperfekcjonizm. Ćwiczenie niedoskonałości może pomóc w uświadomieniu sobie, że świat się nie kończy, gdy sprawy nie są doskonałe. A poza tym, taki dzień niedoskonałości, to możliwość zaobserwowania, że to tylko Ty – jako perfekcjonista, dostrzegasz te wszystkie większe lub mniejsze wady. Zdrowiejący perfekcjonista, to osoba, która da sobie przyzwolenie na błędy i na wykonanie czegoś „wystarczająco dobrze” zamiast „perfekcyjnie„. Kiedy zaakceptuje swoją niedoskonałość (czyli również to, że jest po prostu człowiekiem), perfekcjonista pójdzie dalej bez rozpamiętywania minionych błędów, a tym samym stworzy sobie więcej miejsca na dostrzeganie swoich „wystarczająco dobrych” sukcesów.
I środowisko pracy, i środowisko szkolne, a także nasze relacje z innymi, potrzebują tego, byśmy dążyli do poprawy naszych zachowań, naszych relacji, naszego podejścia – jednak wszystko w zdrowy i adekwatny sposób, stawiając porzeczkę realistycznie wysoko tam, gdzie jest to ważne i potrzebne i zapominając o nierealistycznych oczekiwaniach wszędzie tam, gdzie mogą one prowadzić nas na manowce, generować niepotrzebny stres i skutkować w bolesnym perfekcjonizmie, który wcześniej lub później stanie się pułapką obniżonej samooceny. Nie dajcie się w nią złapać!
W Minds Of Hope psychologowie i psychoterapeuci pracują z osobami o cechach perfekcjonistycznych, pomagając im w obniżeniu lęku, podniesieniu jakości życia i poprawie samooceny. Zapraszamy do kontaktu.